Meg była bardzo chora, miała raka gardła. Bidulka się nacierpiala troszke, ale nasi ludzie nie dali jej tak bardzo cierpieć i zasnęła sobie spokojnie, mrucząc 11go mają 2021 roku.
Naszej Pani domu źle jest i pani domu płacze i przestać nie może...
Teraz jestem jedynakiem, ale jak tylko będę chciał to zaadoptują mi jakąś koleżankę. Chyba wolałbym koleżankę, choć nie jest mi źle, nie muszę się z nikim dzielić pysznościami..
Tęsknię za Meg jednak troszkę..
Może zacznę pisać bloga..zobaczymy.
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie.
Wasz Seal.