Tak może ze trzy centymetry.
Już przestałam się dziwić,że taki śnieg powoduje totalny paraliż tutejszego życia. No bo tutaj zimy nikt poważnie nie traktuje. Zima jest jak katar,stan przejściowy, kto by się tym przejmował.
Toteż wszyscy tu zimą zawsze są 'zaskoczeni'.
Tak jakby przypadla ona co najmniej w środku lata.
Więc nie dziwi mnie już to,że w zeszłym roku, gdy napadało śniegu centymetrów z sześć, zamknięto lotniska na parę dni, drogi były nieprzejezdne a i nawet szkoły pozamykano. Nie dziwi mnie to że dzieci nie posiadają zimowych butów, a szaliki noszą tylko mamy- a dzieci angielskie mają zawsze kurtki niedopięte pod szyją.
Ale wczoraj, na zimowej szlai ( było jeden stopień na plusie,więc paciaja była świetna przy odbieraniu dzieci ze szkoły)*, i tatusiowie!, tatusiowie brnąc po paciajowatej bryi w szmacianych, tenisówkopodobnych butach, zupelnie mnie rozbroili!
Niech żyją Wyspy!
* z opowiadania Pani Domu, ja dzieci nie odbieram.
A Seal nasz kochany uwielbia zimę.
Zrobił nawet bałwana, którego używał jako twierdzy obronnej, kiedy nasi chłopcy bili się śnieżkami.
Ja i Lucy byłyśmy raczej niechętne do zimowego szaleństwa i trzeba było nas namawiać do wyjścia z domu.
My wolimy ciepełko!
W końcu, niechętnie wyszłam,bo musiałam, skoro nie lubię korzystać z toalety domowej.
Nie było tak żle.
Życzę Wam miłej zabawy na śniegu oraz niedalekiej wiosny ( sobie tylko wiosny)
Wasza Meg
Dziwny ten świat :). Seal ślicznie wygląda na śniegu :D. Moje kociska bardzo lubią śnieg :)...
OdpowiedzUsuńAle ten Seal już Wam urósł! Ja też nie lubię zimy i wolę ciepełko, no ale wychodzić trzeba ;)
OdpowiedzUsuńRozbawiłaś mnie opowieścią o angielskiej zimie :-) Ciekawe co by powiedzieli Anglicy na zimę w wersji polskiej.
OdpowiedzUsuńSeal faktycznie pięknie wyrósł. Przystojny ten Wasz koci rodzynek :-)
Pozdrawiam serdecznie całą kocio-ludzką rodzinkę :-)
Zeszły rok, styczeń, Anglia. Moja siostra donosi: "U nas spadł śnieg. Stop. Napadało półtora centymetra. Stop. Musiałam zeskrobać sniegową warstewkę z auta. Stop. Jest minus trzy. Stop. Zamykają szkoły w okolicy aż do odwołania. Stop."
OdpowiedzUsuńZeszły rok, styczeń, Polska. Donoszę siostrze: "U nas spadł śnieg. Stop. Napadało półtora metra. Stop. Musiałam zostawić auto w hałdzie śniegu na parkingu. Stop. Jest minus dwadzieścia jeden. Stop. Wszystkie zakłady, szkoły i fabryki pracują NORMALNIE. Stop."
:P
A dziś rano było -3 i rowerzysta w krótkich spodniach i swetrze wyglądał jakby było mu trochę zimno. Ale może mi się tylko wydawało?
OdpowiedzUsuńNo nareszcie macie śnieg ! :-))
OdpowiedzUsuńCzyli już klęska żywiołowa ? ;)))
Piękny Seal - niesamowite ma to futerko.
OdpowiedzUsuńAby do wiosny :)
OdpowiedzUsuńWspaniałego masz bałwana;D
OdpowiedzUsuńW Ladku tez wczoraj napadalo i gdy wracalam po pracy to w metrze stalam na stacji chyba z pol godziny bo czarna miala opoznienia i pociagi byly tak zapchane ze nie dalo sie wsiasc, w tym czasie co ja tam czekalam to wsiadlam dopiero do czwartego, a zwykle o tej porze jezdza co minute. A dzisiaj wieczorem przydalo by sie pojechac do sklepu bo moja lodowka wyglada jak u Bandich.
OdpowiedzUsuńMoje chlopaki nie lubia sniegu i na zewnatrz wychodza tylko jak musza, a Rufus to nawet wczoraj wieczorem spasowal i siku zostawil w kuwecie.
Dobrze ze chociaż na chwilkę śnieg macie ... przypomni troszkę polską zimę ... :-)
OdpowiedzUsuńTylko Seal lubi śnieżne zabawy? xD A Batman teraz znowu zniechęcił się do śniegu i cały czas siedzi w domu. A u nas zaspy po pas.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D batmanija i przy okazji ps. Batman zażyczył sobie wstawić zdjęcia jak uczy się chodzić na dwóch łapkach.
No proszę jaki Seal ma talent do lepienia bałwanków :P
OdpowiedzUsuńFajny kocurek ogólnie śliczny zimowy blog pozdrawiam i zapraszam do siebie na http://patr.blog.pl
OdpowiedzUsuń