Meg

Meg

Z punktu widzenia czarnej kotki

Uwaga! Ten blog piszę ja, kotka Meg.

wtorek, 13 marca 2012

Dwie grzeczne kotki

Kiedy Lucy nastala u nas nie bylo dobrze. Nie moglysmy sie pogodzic, ktora z nas jest nawazniejsza w domu. Ja unikalam Lucy i chodzilam wlasnymi drogami.
Ona skakala na mnie i przewracala mnie.



Spalysmy byle dalej od siebie i nie chcialysmy razem jesc. Jadlysmy tylko, jesli sie nie widzialysmy. 
W ogole bylysmy nie do zniesienia.








Az odkrylysmy w kuchni Feliway dyfusor. Feliway imituje feromony policzkowe kota, wywolujac  dobre samopoczucie kotow.


I zrobilo sie w domu tak jakos milej.
A dziala to tak: (przepraszam, ze jest po angielsku, ale nie znalazlam polskiej wersji)  








Teraz spimy razem i jemy razem. 
Czy sie kochamy? 
Oj, chyba (jeszcze?) nie....






 













1 komentarz: