Meg

Meg

Z punktu widzenia czarnej kotki

Uwaga! Ten blog piszę ja, kotka Meg.

czwartek, 4 października 2012

Czy nam ktoś podmienił kota?.

Wzięliśmy malutkiego , potulnego kotka.

Dobry, grzeczny, nieśmiały kocurek.

Zobaczcie sami, czy to jest ten sam kot?





A może to tylko zabawa? Jak myślicie?

Wasza ( zmartwiona) Meg

16 komentarzy:

  1. Niezły łobuziak się z niego zrobił. Ale ubarwiony niesamowicie, te jego prążki ;)

    Bijatyka, jakbym swoje widziała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje, takie spokojne kotki, też tak robią? Nie uwierzę.

      Usuń
  2. :)... Wygląda to groźnie, ale krew się jak widać nie leje :), a jak w poza tym? Czy one się kładą koło siebie, jedzą razem itd? Czy tylko leją? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zagryzanki są normalne - tym bardziej, że on młodziutki jest to to dla niego forma zabawy. Pytanie czy druga strona czuje że to zabawa. Ogółem to nic złego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja z moją siostrą w dzieciństwie też się tłukłam;)
    Meg nie martw się :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać ,że starszy gdyby chciał to by mu przyłożył,
    ale młody wyraźnie próbuje swoich sił,
    co może i jak daleko może się posunąć...
    Młody próbuje ustalić kto silniejszy...
    Ja od czasu do czasu rozganiam towarzystwo,
    jeżeli widzę zbyt ostrą dominację Cesara...
    Ale tak naprawdę nie mamy wpływu na to,
    jak one sobie to ułożą...

    OdpowiedzUsuń
  6. Byleby tylko nie na poważnie. Ale skłaniam się ku zabawie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Najważniejsze jest to jak wyglądają pozostałe relacje. Czy koteczka nie jest zastraszona czy oprócz tego właśnie normalnie ze sobą funkcjonują.
    Jak do naszych kotów dołączyła Lenka to przez jakiś czas były nieustające kotłowaniny. Po jakimś czasie się to uspokoiło i teraz tylko od czasu do czasu koty się tak kłócą. Ja czasem też rozganiam koty kiedy uważam, że za bardzo się tłuką.
    Dopóki nie dzieje się wyraźnie krzywda to chyba nie trzeba się przejmować. Swoją drogą niezły łobuziak z tego przystojniaka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje dwa kociaki to dwuletnie rodzeństwo, niby się kochają, wylizują futerko, przytulone śpią, ale czasami budzą się w nich tygrysy. Podgryzają się brzydko, ganiają aż futro fruwa i na wibrysach winowajcy zostaje, drą się strasznie ... Krwi nie ma, może oprócz zabawy , złoić skórę sobie nawzajem też muszą ...
    A młody u Was musi się duuużo nauczyć o starszych kotów, nie raz oberwie... oby sobie krzywdy nie zrobili...

    OdpowiedzUsuń
  9. Może po prostu na początku był wystraszony a kiedy już się troszkę zadomowił i poczuł pewnie to zaczął szaleństwo ;D Ja też mam podobną sytuację, tyle że dwa koty. Stingo jest na szczęście łagodny i raczej nie gryzie kozaka. :D ps. u mnie nowa notatka. :D
    pozdrwiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdecydowałyśmy z Lucy, że to tylko żarty. Dziś np. było spokojnie. Ja przyłożyłam małemu łapą, jak zaczął do mnie skakać. Niech wie, kto tu rządzi. :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uśmiałam się po pachi ;))) To nie tylko zapasiki ,ale i regularny boks ! :))

    OdpowiedzUsuń