No i jesteśmy bardzo zajęte, bo całe dzionki spędzamy na ocieraniu się o babcine nogi; raz ja, raz Lucy, raz ja , raz Lucy..
- moja Babcia!
- nie, moja Babcia!
- a właśnie że moja,
- a teraz moja, o!
I tak dalej w nieskonczoność.
Babcia bardzo przypadła nam do gustu. Szkoda że już w niedzielę wyjeżdża.
Poza tym wszystko u nas po staremu.
Ja znowu raz ucieklam ( ktoś postawil krzeselko za blisko ogrodzenia ), ale lało jak z cebra, więc wrociłam zaraz do domu, mokra jak zmokła kura. :-)
A Lucy znalazla sobie nowe miejsce do spania na deszczową porę.
Gdzie?
Tam.
Trzeba dach naprawić, ale drabina za krótka!
Czy nikt się nie domyśli, że to ja jestem najlepsza do naprawy dachu?
Ja uwielbiam dachy!
Pozdrawiam Was serdecznie.
Wasza Meg
Fajnie że babcia do Was przyjechała - Lucy zachwycona ? :)
OdpowiedzUsuńLucy zauroczona!
UsuńFajne miejsce do spania :-)
OdpowiedzUsuńA wtym roku jest deszczowo do przesady :-)
Szczególnie u nas. I zimno.
UsuńPozdrowienia i dla Ciebie Meg, nie wychodź za płot, proszę :)! Lucy ciekawe miejsce znalazła :D
OdpowiedzUsuńPłot jak to płot- zawsze kusi...
UsuńŁobuzica z Ciebie Meg :-) Dobrze, że zaraz wróciłaś.
OdpowiedzUsuńFajnie, że macie gości, zawsze to wesoło jak ktoś przyjeżdża.
Ale macie fajny "domek dla kotów" :-)
raczej graciarnię ;-)
UsuńNie ma jak babcia :-) Też mam nadzieję, że do moich kotków przyjedzie. Meg - podziel się tym deszczem z nami, u nas susza zabija nam trawę :-(((
OdpowiedzUsuńChętnie bym się podzieliła, ma jeszcze padać przynajmniej tydzień!
OdpowiedzUsuń