Meg

Meg

Z punktu widzenia czarnej kotki

Uwaga! Ten blog piszę ja, kotka Meg.

czwartek, 5 kwietnia 2012

Wszystko dobre co się dobrze konczy

Cd.pisany przez panią domu.

 Ja nie wiem co to było, ale miałam jakieś złe przeczucia, jeszcze przed wyjazdem. Najbardziej chyba bałam się o Meg, bo wiedziałam ze Meg jest przyzwyczajona do wychodzenia do ogrodkowej toalety i ze będzie jej tego brakować.

 Opiekunkę wynajelismy pierwszy raz z agencji, polecanej przez naszego weta, ale jednak nie miałam do tej osoby zaufania, coś mi przeszkadzało. Tak ze na wakacjach naprawdę dużo myślałam o kotkach i nie mogłam się zrelaksować.

 Krzys wysyłał częste smsy do pani opiekunki i otrzymywał odpowiedzi ze wszystko w porządku. Aż tu nagle pani przyznała się ze tak naprawdę to nie widziała Lucy od dwóch a może i trzech dni, ze szukają jej wszędzie, ze sprowadziła posiłki,wywrocono dom do góry nogami i Lucy nie ma..

 Zapytałam czy byłoby to możliwe ze Lucy uciekła frontowymi drzwiami i opiekunka potwierdziła ze tak. Ja sama wiem jak szybko koty potrafią wyskoczyć przez zabronione drzwi.

 Czy można było pomyśleć inaczej? Przez cała noc snulam wizje mojej Lucy błąkajacej się po okolicy i nie zmrużylam oka.
 Miałam się nie przyznać, ale prawda jest taka ze trochę poplakalam sobie w poduszkę. Czy można aż tak kochać kota? Jak własne dziecko?

 Pana męża nie musialam dlugo namawiac na powrót do domu następnym lotem. Na szczęście były miejsca dla całej naszej piątki.

. Po powrocie zastaliśmy nasza małą bidulke skuloną w najdalszym kaciku pod łóżkiem.




Ale jak tylko zauważyła ze to my, od razu do nas przyszła.
 Będę dzisiaj spała błogim snem z ukochanym futerkiem.
 Meg pozdrawia i obiecuje ze niebawem zasiądzie do komputera.

4 komentarze:

  1. Dzięki Bogu, że jest! Swoją drogą tej Pani należą się baty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani chce mnie dac baty! Jak smielismy wrocic, przeciez nic sie nie stalo.

      Usuń
  2. Lucy jak dobrze, że jesteś! Uff - czekałam na te wieści. Szkoda, że wakacje Wam się nie udały ale myślę, że mruczenie Waszych kotek wynagrodzi Wam wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wakacje i tak sie nie udaly. Mikey dostal zapalenia oskrzeli, musielismy szukac lekarza, Juli zlapala brzuszkowego wirusa i wymiotowala mi w samolocie. Kurtka juz wyprana! Jak dobrze byc w domu.

      Usuń