Meg

Meg

Z punktu widzenia czarnej kotki

Uwaga! Ten blog piszę ja, kotka Meg.

niedziela, 26 sierpnia 2012

Seal się bawi!

Oj, rozbrykał się mały. To dobrze, bo to znaczy że zaczął się czuć jak u siebie w domu.



Pani Domu mnie dziś wzięła na ręce i przyprowadziła do dużego pokoju.
A ja mruczałam tak: wrrrrrrrrrrrrrr mrrrrrrrrrrrrr wrrrrrrrrrrrr
Ale na szczęście wypuściła mnie zaraz do ogródka.

Nawet ładny ten nasz mały urwis, nie przeczę.


Lubi bawić się myszką.

 A potem słodko śpi.


ciąg dalszy nastapi...
Ciekawe jaki...

Trochę już zazdrosna
Wasza Meg

5 komentarzy:

  1. Oj, no, nie bądź zazdrosna :)...Na pewno będzie dobrym kumplem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Młode to i słodkie, ale też dorośnie i będzie duży :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładny, to za mało powiedziane! Cudny!!! Ale Tobie, Meg nic nie brakuje, też jesteś cudnym kotkiem ;) no i pięknie mruczysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie bądz zazdrosna - to mały kotek - musi pobrykać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe co powiesz jak będzie ważył z 6 kg i dalej będzie wisiał na zasłonkach/firankach ?;)))

    OdpowiedzUsuń